Z uwagą przeczytałem krótki tekst Andrzeja
Turowskiego Manifest. Sztuka, która wznieca niepokój (Wydawnictwo
Książka i Prasa, Warszawa 2012). Jak sugeruje sam tytuł tekst ten
jest manifestem artystycznym. Związki sztuki i psychologii są różnorakie i
bardzo głębokie. Podobnie można powiedzieć o związkach sztuki i psychoanalizy.
Krótko warto zaznaczyć, że dla Jacquesa Lacana surrealizm był
jednym ze źródeł inspiracji właśnie. Tekst Turowskiego można wpisać w
tradycję sztuki zarówno walczącej, zaangażowanej, jak też awangardowej. Jego
główna teza głosi, że sztuka powinna być zaangażowana w praktykę polityczną,
taką która problematyzuje demokrację i realność społeczną. Być może taka polityczność bliska
jest temu, o czym pisała Chantal Mouffe w eseju Polityczność (Wydawnictwo
KP, Warszawa 2008). Oczywiście manifest Turowskiego wpisuje się w tradycję
ideową intelektualnej lewicy. Dlatego w tekście odnajdujemy odwołania do Deborda, Rancièra, czy Žižka Odwołując się do tego
ostatniego, Turowski wskazuje, że praktyka społeczna opanowana jest
przez logikę nadmiernej konsumpcji podlegającej analizowanemu przez Lacana
nakazowi superego (nad-ja): rozkoszuj się! Paradygmatem jest tu
przesłodzona substancja coca coli, której nigdy dość! Ideą sztuki,
która wznieca niepokój jest sztuka angażująca się w społeczny dyskurs i
wskazująca jego mechanizmy.
Książka ta zwróciła moją uwagę na zaangażowanie społeczne
psychoterapii. Pomimo deklaratywnej ideologicznej
neutralności psychoterapia psychoanalityczna i psychodynamiczna angażuje
się poprzez analizę źródła rozkoszy podmiotu (tego, co nieświadome). W ten
sposób wytrąca też człowieka z trybów społecznego spektaklu o
którym pisał niegdyś Guy Debord. Jak uczy Žižek, wszędzie można
znaleźć zaangażowanie ideologiczne. Odkrywanie zaś tego zaangażowania na
płaszczyźnie społecznej podobne jest pracy psychoanalityka W
tym sensie psychoterapia psychodynamiczna jest terapią, która wznieca niepokój.
Zapraszam do odwiedzenia strony Gabinetu Psychoterapii: