wtorek, 8 września 2015

Zaburzenia osobowości

Jacques Lacan w Seminarium III Psychozy napisał: Nieustannie odwołujemy się do pojęć traktowanych jako ogólnie przyjęte, podczas gdy wcale takimi nie są. Do tego właśnie zmierzam - trudność w podchodzeniu do problemu paranoi wynika właśnie z tego, że sytuuje się ona na płaszczyźnie rozumienia (s.40, Lacan, 2014, PWN). Wypowiedź ta odnosi się do kwestii psychoz, paranoi w szczególności; odnosi się również do kategorii rozumienia Karla Jaspersa, z którą to Lacan polemizował. Można jednak ten sposób myślenia zaaplikować do innych kategorii psychopatologii. Chodzi tu o podkreślenie, że tzw. fachowcy, specjaliści psychiatrzy i psychologowie, nader często posługują się pojęciami, co do których wierzą, że ich znaczenie jest jasne i oczywiste.

Wiarę taką podtrzymują klasyfikacje chorób i zaburzeń psychicznych, które symulują wiedzę obiektywną, są natomiast jedynie efektem porozumienia pewnej liczby przedstawicieli odpowiednich grup zawodowych (prawdopodobnie reprezentujących interesy nie Nauki, ale raczej różnie pojętej praktyczności, opłacalności, oraz interesy firm farmaceutycznych).

Grupą kategorii psychopatologicznych, która w ostatnim czasie cieszy się wyjątkowym zainteresowaniem "specjalistów", jest grupa zaburzeń osobowości. Klasyfikacja DSM IV definiowała te zaburzenia, jako utrwalony wzór przeżywania i zachowań, który odbiega od norm kulturowych obowiązujących w społeczeństwie danej jednostki. Wzór ten ma być względnie stały, sztywny, powodować  poczucie cierpienia i społeczne niedostosowanie. Wzór ten nie może też dać się wyjaśnić wpływem czynników chemicznych, chorobowych, czy organicznych. Klasyfikacje DSM i ICD zaproponowały pewien podział zaburzeń osobowości na typy, podług pewnych charakterystycznych cech. Jak jednak zaznaczają Lidia Cierpiałowska i Emilia Soroko w drugim rozdziale książki pod ich redakcją: Zaburzenia Osobowości. Problemy diagnozy klinicznej (s. 19, 2015, Wyd. Naukowe UAM) dane badawcze podważają tezę o stałości patologicznych wzorców w różnych sferach funkcjonowania jednostki, podważają też trafność teoretyczną niektórych używanych w klasyfikacjach kategorii (choć nie wiadomo do jakich teorii miałyby się one odnosić!). Szczególnie ten drugi wniosek jest ciekawy, ale też nie powinien dziwić, skoro przez lata klinicyści i badacze ukuli wiele różnych nazw zaburzeń osobowości: jedne dodawali, inne wykluczali. Wciąż w praktyce leczniczej bardzo częstą diagnozą jest kategoria nieokreślone zaburzenie osobowości

Wymienione problemy pokazują, że w sferze diagnozy i leczenia psychologicznego i psychiatrycznego, nie wystarczy diagnozować. Diagnozy są skrótami, są uproszczeniami, albo nawet zafałszowaniami. W tej sferze należy przede wszystkim myśleć - budować wiedzę na temat funkcjonowania człowieka w interakcji pomiędzy terapeutą a pacjentem. W tym sensie diagnoza nozologiczna jest sprawą wtórną. Pierwotną sprawą jest za to diagnoza relacji, tego co się w niej rozgrywa. Tym też zajmuje się psychoterapia psychoanalityczna i psychodynamiczna.

Zapraszam na stronę Gabinetu Psychoterapii Psychodynamicznej:

gabinet.imago@gmail.com

Obraz W. Kandinskiego, zdjęcie pobrane z Wiki