środa, 30 kwietnia 2014

O wolnych skojarzeniach

Zygmunt Freud w cyklu wykładów O psychoanalizie (1909 rok, Wykłady, Wyd. KR, 2010, s. 25) pisał na temat wolnych skojarzeń:

"Stosując tę technikę, zauważmy, iż przeszkadza nam fakt, że chory często się zatrzymuje, zaczyna się zacinać, twierdzi, iż nie ma nam nic do powiedzenia, nic mu nie przychodzi do głowy. Gdyby to była prawda, gdyby chory miał rację, musielibyśmy uznać nasze postępowanie za niedostateczne. Atoli bardziej subtelna obserwacja dowodzi, że skojarzenia właściwie nigdy nie zawodzą. Pozór ten wynika wyłącznie stąd, że chory pod wpływem oporów, które mogą się przebrać w różne krytyczne sądy na temat wartości skojarzenia, zatrzymuje postrzeżone skojarzenie czy też ponownie je likwiduje. Możemy obronić się przed tym, przepowiadając pacjentowi, że będzie się zachowywał w ten sposób i domagając się od niego, by nie przejmował się tą krytyką. W pełni wyrzekając się takiego krytycznego wyboru chory powinien mówić wszystko, co tylko przyjdzie mu do głowy, nawet jeśli uzna to za niewłaściwie, za niezwiązane z kontekstem, za nonsensowne, przede wszystkim zaś, jeśli zastanawianie się nad takim skojarzeniem jest dla niego nieprzyjemne. Stosując się do tego zalecenia, chory dostarczy nam materiał, który naprowadzi nas na ślad wypartego kompleksu."

Freud w swoim medycznym języku używa pojęcia chorego. My oczywiście moglibyśmy zastąpić to pojęcie innymi, częściej obecnie używanymi - osoba z problemami nerwicowymi, z zanurzeniem osobowości, z lękiem, depresją etc. Zasada wolnych skojarzeń pozostaje jednak niezmienna. To, co napisał o niej Freud jest wciąż aktualne i stanowi podstawę wszelkiej terapii psychodynamicznej i psychoanalitycznej. Czasami niestety trudno pacjentom jest się tej zasadzie poddać, z tych właśnie powodów, które już wymienił Freud: ze względu na nieświadomy opór, być może dzisiaj nawet większy niż w czasach Freuda - ze względu na powszechne zjawisko narcystycznego uwielbienia własnej indywidualności: "wiem lepiej co mi jest, i co mi potrzeba". Praktyka terapeutyczna pokazuje raczej, że pacjent poddany oporom, dominacji zasady przyjemności i przymusowi powtarzania, niestety nie rozpoznaje najlepiej tego, czego potrzebuje. Przecież właśnie to sprowadziło go do terapii. Dlatego warto spróbować i poddać się procedurze swobodnego kojarzenia i słuchania interpretacji.

Zapraszam na stronę Gabinetu Psychologicznego:

gabinet.imago@gmail.com

Zapraszam na stronę Centrum Psychoterapii:


Fot. autora, prawa zastrzeżone.